zauważył od razu, że jej sukienka jest całkiem zakrwawiona.
- Co się stało?! - krzyknął, odkopując na bok jakieś pudło i przyciągając leżankę. - Davidzie - powiedziała Susanna dziwnym, twardym głosem. - To Milla. W pierwszej chwili nie zrozumiał: rozejrzał się wokoło, szukając wzrokiem żony. Potem popatrzył w dół, na okoloną jasnobrązowymi lokami, trupio bladą twarz nieprzytomnej, zakrwawionej kobiety. I świat zakołysał się wokół niego. Milla? Nie, to nie mogła być Milla. Ona była w domu, z Justinem. Bezpieczna. Ta kobieta jest po prostu bardzo podobna. Ale tak naprawdę to wcale nie Milla. - Davidzie! - głos Susanny był ostry, bolesny. - Otrząśnij się! Pomóż nam przenieść ją na leżankę! Tylko lata praktyki medycznej i wyćwiczone odruchy pozwoliły mu podejść i pomóc położyć tę kobietę podobną do Milli na leżance. Jej sukienka była cała we krwi, tak samo jak ręce, nogi, stopy i buty Nie, jeden but. Sandał, bardzo podobny do tych, które często nosiła Milla. Potem zobaczył różowy lakier na paznokciach palców u stóp, zobaczył delikatny złoty łańcuszek na prawej kostce i poczuł, jak rozchwiany świat zaczyna z hukiem walić się w gruzy. an43 18 - Co się stało? - zapytał chyba ktoś inny jego głosem; ciało chirurga funkcjonowało automatycznie, popychając leżankę w kierunku sali operacyjnej, z której dopiero co wyszedł. - Cios nożem w plecy, lewa dolna strona - powiedziała Juana. Zamknęła drzwi sali, wysłuchawszy jeszcze ludzi, którzy przynieśli ranną. - Dwóch mężczyzn zaatakowało ją na targu - westchnęła ciężko. - Zabrali Justina. Milla próbowała bronić dziecka, no i jeden z bandytów dźgnął ją nożem. - O Boże - sapnął RP, wpadając na salę. Umilkł, rzuciwszy okiem na Millę, i zaczął pospiesznie przygotowywać sprzęt. Justin! David aż zatrząsł się po raz drugi i bez namysłu skoczył w stronę drzwi. Ci dranie porwali jego syna! Po pierwszym kroku opanował się, zawahał, spojrzał na żonę. Nie mieli czasu nawet na wyczyszczenie i uprzątnięcie sali po poprzednim zabiegu. Anneli rzuciła się do zbierania potrzebnych narzędzi. Juana założyła opaskę aparatu na ramię Milli, aby szybko zmierzyć ciśnienie. W tym czasie Susanna rozcinała pospiesznie ubranie rannej. - Krew zero RH plus - rzuciła. Skąd wiedziała? Ach tak, określała grupę krwi Milli przed urodzeniem Justina. - Sześćdziesiąt na czterdzieści - powiedziała Juana. Wyćwiczonym ruchem wprowadziła wenflon do żyły Milli i podpięła do niego torebkę osocza. an43 19 Tracimy ją, pomyślał David. Milla umrze tu, na jego oczach, jeżeli natychmiast nie otrząśnie się z szoku i nie zrobi tego, co do niego należy. Sądząc po wyglądzie i miejscu rany, ostrze prawdopodobnie naruszyło lewą nerkę i Bóg jeden wie, co jeszcze. Wykrwawiała się. Jeszcze kilka minut i wszystkie narządy zaczną się